Krem detox Baikal Herbals- jak wygląda w (U)życiu

Witam Kochane,
muszę zacząć od tego, że ja to mam szczęście... Po raz drugi dopadło mnie zapalenie zatok, jeszcze dobrze, nie pozbierałam się z jednego, już mam kolejne. Tym razem antybiotyk jest silniejszy, mam nadzieje, że upora się z tym raz, dwa... Jestem totalnie rozbita, głowa mi pęka... Ale mimo tego, postanowiłam wrzucić post :) Mam spore zaległości, a obowiązków przybywa, więc trzeba szybko testować zapasy :) Dzisiaj kilka słów, od kremie który testuję dzięki uprzejmości sklepu Krople Urody. Przeprowadzono ze mną wywiad na podstawie którego dobrano mi odpowiednie produkty do mojej cery i moich oczekiwań :) Takim oto sposobem stałam się posiadaczką kremu detox, brzmi kusząco, a jak to wygląda w (U)życiu?! 




OPAKOWANIE:
kartonik, z ładną szatą graficzną i dokładnym opisem produktu. Dla nas naklejka objaśniająca. Bardzo podoba mi się szata graficzna kartoniku, jak również tubki z kremem. Opakowanie, to długa, smukła tubka z pompką za co należy się ogromny plus. Jest to higieniczny sposób aplikacji, a pompka dozuje optymalną ilość kremu. Nie zacina się i nie chlapie nas produktem :) Pojemność to 50ml, cena to 20zł krem znajdziecie TUTAJ









OD PRODUCENTA:
Oczyszczający krem do twarzy na noc na bazie ekstraktów z roślin Bajkału. Krem o lekkiej konsystencji oczyszcza skórę z toksyn, dodaje jej świeżości i głęboko nawilża.
- Niebielistka Bajkalska (Swertia) przywraca skórze naturalny bilans, zwęża pory, matuje skórę.
- Uczep Trójlistkowy uspokaja skórę, usuwa podrażnienia i zaczerwienienia.
- Niebieska Malwa nasyca skórę witaminami A, B, C i sprzyja wyprowadzeniu toksyn.
- Organiczny ekstrakt ślazu dzikiego nasyca skórę witaminami A, B, C, ułatwia usunięcie toksyn ze skóry
- Organiczny ekstrakt z chińskiej herbaty łagodzi podrażnienia oraz chroni ścianki naczyń krwionośnych. Herbata ma działanie ściągające pozwalające na przejściową poprawę napięcia skóry.
- Organiczny ekstrakt z nagietka zapobiega nadmiernemu wyparowywaniu wody z powierzchni skóry, zmiękcza i wygładza powierzchnię naskórka. Ma działanie przeciwzapalne, ściągające, nawilżające, a także przyspiesza regenerację naskórka.
- Glinka (Kaolin) - ma właściwości absorbowania nadmiaru łoju, zamyka pory, działa ściągająco.





ZAPACH:
jest wspaniały, to zapach bzu, który uwielbiam. Zdarza mi się w ciągu dnia otwierać krem, by poczuć ten zapach... Jest niesamowicie uspokajający i kojący, idealny na wieczór, kiedy potrzebujemy wyciszenia.


KONSYSTENCJA:
krem ma niezwykle lekką konsystencję, co mnie na początku zdziwiło, zazwyczaj kremy na noc, mają bogatsze formuły Tutaj jest inaczej, krem jest lekki i wchłania się błyskawicznie... Nie roluje się i nie pozostawia na skórze nieprzyjemnego filmu.






MOJA OPINIA:
zacznę od tego, że wiele z Was napisało mi pod zdjęciem z tym kremem, że Was zapchał, bardzo się tego obawiałam, bo mam do tego tendencję. Postanowiłam jednak zaryzykować, powiem Wam szczerze, że nawet wyczekiwałam wysypu niedoskonałości na twarzy... krem detox kojarzy mi się z oczyszczaniem, pozbywaniem się z organizmu toksyn. Zatem oczyszczanie skóry, powinno jawić się uporczywymi niespodziankami... Nic takiego nie miało miejsca... żadnego wysypu niedoskonałości, żadnych uporczywych zmian.... Skóra wyglądała tak jak przed rozpoczęciem testów tego kremu. Co się zmieniło w jej wyglądzie? Zauważyłam, że krem GENIALNIE wygląda skórę twarzy. Rano buzia jest bardzo miękka, gładka i wypoczęta. Dosłownie nie mogłam przestać dotykać policzka... Dla mnie to największy plus tego kremu, nie wiem co w nim takiego jest, ale moja twarz, zaczęła przypominać twarz dziecka :) A jak wiecie młoda już nie jestem... Krem bardzo przyjemnie i długotrwale nawilża, byłabym z niego bardzo zadowolona, gdyby nie fakt, że zaczął mnie zapychać... I co najdziwniejsze dla mnie, zapychał mnie w okolicy policzków, nigdy wcześniej mi się to nie zdążyło... Moje newralgiczne miejsca do broda i nos. Odstawiłam krem  i wszystko wróciło do normy. Sięgnęłam po ten krem za jakiś czas i już nic złego się nie wydarzyło. Nie wiem co mam sądzić o tym kremie, z jednej strony uważam, że jest świetny, nie da się opisać tego słowami, jak pięknie wygląda moja skóra po jego użyciu, z drugiej strony zapchał mnie... Teraz stosuję krem co któryś dzień i nic złego się nie dzieje, a ja jestem uzależniona od efektu wygładzenia, dlatego zużyję go do końca. Nie zauważyłam, żeby zmniejszył wydzielanie sebum, czy zwęził pory, ale uważam, że to przyjemny krem dla mniej wymagającej cery niż moja. 


29 komentarzy:

  1. nie miałam go, ale swego czasu chciałam kupić

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda naprawdę bardzo zachęcająco, ale chyba bałabym się go wypróbować przez te zapychanie.... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś chciałam go kupić ale dobrze, że zrezygnowałam ponieważ zmniejszenie wydzielania sebum i zwężenie porów to dla mnie podstawa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z jednej strony fajny efekt z drugiej potrafi wysypać. Chyba bałabym się spróbować bo mam tendencję do niespodzianek :) Ale ten efekt nawilżenia który opisujesz kusi
    The balance of my life

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli niby w porządku ale nie do końca ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa jestem jak spisał by się w moim przypadku ...

    OdpowiedzUsuń
  7. ojeju, to nie dobrze, że ponownie jesteś chora - ja już dwa tygodnie walczę z grypą :/ jeżeli chodzi o kremik to nie znam go :)
    Pozdrawiam i dużo zdrówka życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie też wiele kremów zapycha, niektóre po pewnym czasie dopiero, taką mam cerę kapryśną, z drugiej strony gdybym jej nie nawilżała strasznie by się wysuszała .

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie kosmetyki Baikal się nie sprawdzają ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. Chciałam go sobie sprawić nie dawno ale teraz już nie za bardzo jestem skłonna go kupić skoro zapycha. =/

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj współczuję, zapalenie zatok to masakra:/ a produktu zupełnie nie znam..

    OdpowiedzUsuń
  12. Zatoki moja zmora ;/
    Nie znam tego produktu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam go kiedyś, mojej cery nie zapychał, ale efektów oczyszczających szczerze mówiąc też nie zaobserwowałam wtedy. Ot taki zwykły kremik nie szkodził anie nie działał cudów :) Cera po nim faktycznie była przyjemna w dotyku :)
    Współczuję zapalenia zatok, kuruj się!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam produktu.
    Zdrowiej!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie lubię w kosmetykach takiego "pół na pół" ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chyba miałabym na niego ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hmm ja bym wypróbowała ten produkt, chociażby nawet na zapach. Bardzo lubię zapach bzu w kosmetykach.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedyś miałam odżywkę do włosów tej marki, ale jakoś średnio mi przypadła do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapach bzu uwiódłby mnie od razu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. mnie często łapią zatoki i to niestety nic przyjemnego :/ krem wydaje się być fajny, lekka konsystencja kusi

    OdpowiedzUsuń
  21. jak zapchał to chyba mimo wsyztsko dyskwalifikuje, niewazne jak dobry jest :<

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie zazdroszczę zapalenia zatok. Ja miałam raz i wymęczyłam się jak nigdy. Wracaj więc szybko do zdrowia. A co do kremu to raczej nie ciągną mnie rosyjskie kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  23. Kosmetyki tej firmy jakoś mnie nie przekonują.

    OdpowiedzUsuń
  24. "Młoda już nie jestem...", no chyba trochę przesadziłaś. Miałam jakiś krem tej marki, ale nie zachwycił mnie, więc na więcej się nie skusiłam.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger