Dr Irena Eris Provoke Nude Glam Look, ShyShine Nude Powder



Dziś mowa będzie o pudrze, ale pudrze niezwykłym... Ten rodzaj kosmetyku jest dla mnie czymś niezbędnym, jako posiadaczka cery mieszanej, muszę korzystać z dobrodziejstwa jakim jest puder w kompakcie, aby w ciągu dnia przypudrować się tu i ówdzie :) W mojej toaletce, znajduje się kilka pudrów, ale puder Dr Ireny Eris Provoke jest zupełnie inny. Dlaczego o tym przekonacie się czytając dzisiejszy post...






Jak możecie zobaczyć, puder prezentuje się przepięknie, cudowne wytłoczenia i niecodzienne kolory. Na pierwszy rzut oka, widzimy tutaj mieszankę kolorów, która idealnie sprawdziłaby się jako lekki różo-bronzer...  Nic bardziej mylnego, kolory są pół transparentne, a na naszej skórze prawie niewidoczne. Ale to jeszcze nie koniec jego wspaniałych możliwości. To maleństwo bowiem, ma za zadanie matowieć i rozświetlać naszą skórę, Czyli robić to co wzajemnie się wyklucza... Uwielbiam takie kombinacje i magiczne działanie. Czy puder ShyShine Nude, poradził sobie z tym zadaniem?






Jeszcze słów kilka o opakowaniu,.. Jest to produkt tak piękny i ekskluzywny, że naprawdę zasługuję na dłuższą chwilę zachwytu nad nim. To co widzimy jako pierwsze, to srebrny, zgrabny kartonik w kolorowe zygzaki, kolory odpowiadają kolorom użytym w pudrze. Wszystko idealnie ze sobą współgra. Puder ma pojemność 10g i kosztuje około 95zł, Warto polować na różne promocje :) 






Kolejno puderniczka, utrzymana w minimalistycznym stylu biało- srebrna. Prezentuje się  naprawdę fantastycznie! Wewnątrz, znajduje się również lusterko, które jak wiadomo zawsze się przydaje. Puderniczka jest wykonana z grubego, solidnego plastiku, czuć ją w ręku, a to mi się podoba :)








Na koniec najważniejsze... WNĘTRZE! Jest na co popatrzeć, piękne tłoczenia, połączenie kolorów, struktura. Sam puder i jego właściwości, bardzo przypominają mi prasowaną wersję słynnych Meteorytów Guerlain. Niestety różni je zapach,






Puder w czterech  kolorach blady róż, chłodny brąz jasny beż (cielisty) oraz biała perła, tworzą razem wspaniały, subtelny mix. Stanowią lekką, świetlistą mgiełkę, dzięki czemu nasza cera nabiera zdrowego wyglądu, a nasze rysy łagodnieją. Czysta magia! Puder jest bardzo drobno zmielony i jest bardzo delikatny. W najjaśniejszym odcieniu, znajdziemy drobne drobinki, ale jest to bardzo delikatny i wyważony efekt. Nie obawiajcie się dużych, nachalnych drobinek. Puder nakładam dużym pędzlem i omiatam nim całą twarz, tak wykańczam mój makijaż.







Efekty?
przede wszystkim, bardzo podoba mi się to, że puder jest bardzo drobno zmielony, jest jak świetlista mgiełka, która dyskretnie opada na policzku. Przy nakładaniu odrobinkę się pyli, ale nie stanowi to dla mnie większego problemu. Jak puder zachowuje się na twarzy? Muszę przyznać, że naprawdę matuję i to na całkiem długi czas. Mam skórę mieszaną i moja strefa T, wymaga mocnego przypudrowania oraz ewentualnych poprawek w ciągu dnia. Zazwyczaj stawiam na puder bambusowy, lub ryżowy. Sięgając po puder Nude Glam Look, otrzymuję zupełnie inny efekt. I muszę przyznać, że bardzo mi się to podoba. Puder matuję skórę, ale nie jest to mocny, płaski mat, a raczej delikatna satyna. Dzięki drobinkom zawartym w pudrze, światło pięknie się odbija. Nasza cera nabiera zdrowego, młodego wyglądu. Rysy łagodnieją i stają się bardziej subtelne. Uwielbiam taki efekt, cały czas poszukuję produktów, które sprawią, że cera nie będzie szara i zmęczona, a pełna blasku i uroku. Ten produkt taki jest, poprzez swoją subtelność, daje przepiękny efekt na mojej twarzy. Rozpromienia ją, wyrównuje jej strukturę, jest fantastycznym wykończeniem makijażu. Kolor jest praktycznie niewidoczny na mojej skórze, jedynie w dużym słońcu, można dostrzec delikatne drobinki, które nie powinny raczej nikomu przeszkadzać. Kolor jest pół-transparentny, ale raczej jasny, osobom z bardzo opaloną cerę może nieco bielić skórę. Rozświetlenie jakie daje mi ten produkt, to typowy dzienny blask, którego tak naprawdę nie ma :) Puder, daję nam jedynie mgiełkę blasku i szczyptę młodzieńczego uroku :) Na pewno nie jest to mocny rozświetlacz, typu Mary Lou Manizer,.. To coś zupełnie innego, zwiewnego, eterycznego i delikatnego... Ja jestem dosłownie oczarowana tym produktem, uwielbiam rozświetloną skórę i po takie kosmetyki zazwyczaj sięgam. Wielki pozytyw, mam nadzieję, że puder posłuży mi na długo, bo czuję, że to jest miłość :) 



39 komentarzy:

  1. Pięknie wygląda w opakowaniu

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam te pudry już choćby za sam ich design. Ma ktoś głowę z wymyślaniem tych projektów :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię produkty Eris - używam kremów Tokio Lift i bardzo fajnie wyglądają na półce w łazience :) Produktu który prezentujesz nie miałam jeszcze okazji sprawdzić, ale myślę, że w przyszłości się skuszę na niego. Poza tematem muszę wspomnieć, że robisz coraz piękniejsze zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda cudnie, pokażesz się w nim? :) Miałaś może podkład tej marki? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wizualnie prezentuje się genialnie i widzę, że w działaniu też :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie się prezentuje, aż żal używać :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda przepięknie, choć białe opakowanie mi do niego nie pasuje. Na razie mam zapasy, więc się nie skuszę, ale nie wykluczam, że kiedys się na niego zdecyduję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie cudeńko <3 Stacjonarnie niestety nie mam dostępu do ich produktów ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne opakowanie jak i sam puder ... Zauroczył mnie swoim wyglądem jak i Twoja recenzja dobiła że Kupuję !!!
    Buziaki Kochana.

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny jest! trzeba im przyznać, że kosmetyki tworzą cudowne pod względem wizualnym :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie się prezentuje muszę powiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Prezentuje sie cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. jestem ciekawa jak wyglądałby u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. w kamieniu używam jedynie róż i bronzer ;)
    PorcelainDesire

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie wygląda w opakowaniu!

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię satynowe pudry, może się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Provoke wyglądają niezwykle elegancko :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Od dawna mam na niego chrapkę. Kiedy będzie mój

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękny produkt, na pewno jest na czym zawiesić oko. Dla mnie chyba najlepiej sprawdził by się jesienią i zimą gdy moja skóra już tak mocno się nie przetłuszcza.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wygląda bajecznie i luksusowo :) Świetlista mgiełka brzmi bardzo zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kosmetyki Dr Irena Eris wizualnie są piękne ale nie wszystkie tak pięknie wyglądają na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam takie kosmetyki, muszę się przyjrzeć temu, bo wygląda przepięknie i bardzo luksusowo.

    OdpowiedzUsuń
  23. mi już długo służy :) a widziałaś nową kolekcję ??

    OdpowiedzUsuń
  24. Od dawna mam chęć zapoznać się z kosmetykami dr Ireny Eris. :) A puder zachęca mnie do tego jeszcze bardziej. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wygląda przepięknie:) Chyba wykorzystam zniżkę pracowniczą i się na niego skuszę;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Szkoda, że nie pokazałaś go na skórze, jestem bardzo ciekawa jak się prezentują wszystkie odcienie zmieszane. W opakowaniu zdecydowanie kusi, a połączenie matu z rozświetleniem bardzo do mnie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger