Tołpa, Specialist. Kosmetyki do zadań specjalnych!!!


Pielęgnacja to moja ulubiona dziedzina, kremy, toniki, maseczki. Moje półki uginają się od wszelkich specyfików. A ja codziennie wieczorem, robię sobie rytuał upiększający, który jednocześnie zdejmuje ze mnie cały stres i zmęczenie. Mam cerę mieszane i dbam o nią na wiele sposobów, nawilżam i złuszczam, matuję i odżywiam. Mój sekret, tkwi w obserwacji skóry i dobieraniu kosmetyków wedle ich potrzeb. Marka Tołpa wyszła na przeciw potrzebom naszej skóry i stworzyła linię Specialist, która zadba o każdą cerę. Kilka z nich przetestowałam na własnej skórze i dziś opowiem o moich odczuciach.










Na pierwszy ogień, poszedł płyn micelarny, uważam, że demakijaż to podstawa pielęgnacji. Zawsze zaczynam od płynu micelarnego i zużywam ich całe hektolitry. Od razu potrafię ocenić, czy produkt lubię, czy też nie. 









Co na plus, to oczywiście wygodne opakowanie, zamykane na "klik" Butelka jest przezroczysta, dzięki czemu, możemy kontrolować zużycie produktu. Cudowny, delikatny zapach bardzo subtelny, troszeczkę kojarzy mi się z zapachem produktów dla dzieci. Działanie jest niezwykle przyjemne, po pierwsze płyn błyskawicznie rozpuszcza makijaż oka, tusz czy eyeliner, nie stanowią żadnego problemu, brak efektu pandy pod oczami. Wszystko zostaje na płatku i to bez pocierania. Płyn nie podrażnia, nie powoduje pieczenia i zaczerwienienia. Nadaje się też do zmywania twarzy. Ładnie zmywa pierwszą warstwę makijażu. Nie pieni się, za co największy plus, nie podrażnia i nie ściąga cery. Bardzo przypadł mi do gustu, ale generalnie lubię micele tej marki :) 









Kolejny produkt, po który sięgnęłam od razu, to krem do twarzy, zapewniający efekt matowej cery do 8 godzin. Ostatnio moja cera, zaczęła bardzo się przetłuszczać i musiałam sięgać  po matujące podkłady, czego unikam jak ognia. Dlatego ten krem wydał mi się wybawicielem w tym zwariowanym okresie. Co na plus, to opakowanie, wygodna, lekka tubka z precyzyjnym aplikatorem, dzięki temu dozujemy optymalną ilość produktu. Krem ma postać lekkiego żelu, wchłania się błyskawicznie i od razu pozostawia skórę zmatowioną, ale nie ściągnięta, czy wysuszoną .Ponadto dzięki zawartości cynku, pozytywnie wpływa na wszelkie niedoskonałości. Stosuję go tylko rano pod makijaż, nie ma wpływu na produkt do makijażu.












Kolejny produkt to krem CC, który maskuję i łagodzi zaczerwienienia. Ja nie mam z tym żadnego problemu i uważam, że ten krem lepiej sprawdzi się przy cerze naczyniowej. Ale oczywiście musiałam sprawdzić, tym bardziej, dlatego, że krem nadaje kolor cerze.Stopień krycia jest wystarczający i przy mojej cerze i karnacji sprawdził się dobrze. Kolor się dopasowuje i nie odcina. warto jednak go przypudrować, bo sam niestety się świeci. Nie mogę natomiast ocenić właściwości łagodzących, bo moja cera nie jest ani wrażliwa, ani naczyniowa.



















Na koniec, zgrany duet, czyli krem do twarzy i krem-maska z serii skóra odnowiona. Zawiera w swoim składzie  1% kwasu fitowego, który za zadanie ma regenerować naszą cerę oraz stopniowo ujednolica jej koloryt. To produkt idealny dla mnie. Po wakacjach, zostało mi kilka piegów i śladów po zmianach trądzikowych, a jesień to najlepsza pora roku do walki z nimi. Póki co nie mogę jeszcze ocenić, czy krem faktycznie rozjaśni wszelkie zmiany, ale na pewno muszę mu przyznać, że krem świetnie nawilża i wygładza skórę. Staje się ona aksamitna jak po zastosowaniu bazy pod makijaż. Od razu skóra wygląda na młodszą i mocno nawilżoną. Krem ma lekką konsystencję, szybko się wchłania i świetnie sprawdza się pod makijaż. Nie zapycha i nie uczula, co jest ogromnym plusem. Mam nadzieje, że z czasem rozprawi się z moimi przebarwieniami, a skóra odzyska równomierny koloryt. Z tej samej serii mam również krem-maskę, który stosuję tylko na noc. Konsystencja jest już bardziej treściwa. Lubię ten rytuał, kiedy po całym dniu, aplikuję bogaty krem, który jest równocześnie uzupełnieniem porannej pielęgnacji. Ten krem również zawiera w składzie kwas fitowy i z czasem wpływa pozytywnie na przebarwienia i koloryt cery. Trzymajcie kciuki, żeby po skończonej kuracji mieć cerę nieskazitelną jak u lalki :) 
















Bardzo podobają mi się opakowana tej serii, wygodne, zgrabne tubki, żywe kolory, które umilają aplikacje. Ogromnie się cieszę, że kremy mnie nie zapychają, bo niestety mam do tego tendencję. Nie znajdziemy tutaj SLSów. PEGów i parafiny! Kremy, możecie kupić w Rossmannie za około 25 zł. Myślę, że to przystępna cena, bo kremy są wydajne i starczą spokojnie na okres 2-3 miesięcy, codziennego stosowania.









Konsystencja kremów, od bardzo lekkiego żelu matującego (zielony kartonik) po bogaty krem- maska w różowym opakowaniu. Myślę, że ta seria, to typowe "dla każdego coś dobrego" i każda z nas powinna odnaleźć coś dla siebie.












44 komentarze:

  1. Wow, ile świetnych kosmetyków :) Tołpa jest ciekawą marką bo ich kosmetyki mają dosyć przyjemne składy - może i nie są w 100% naturalne ale mimo wszystko nie są też naszprycowane chemią :D

    Najbardziej zaciekawił mnie płyn micelarny do demakijażu - jest to mój ulubiony typ produktu do usuwaniu makijażu oczu ;)

    Zapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz czytam coś więcej o tej serii i przyznaję,że jest interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie spotkałam się z tą serią :) Wygląda bardzo ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę nowy design opakowań. Z Tołpą tylko na próbkach skończyłam przyjaźń. Gdyby kremy na dzień miały filtry dałabym im szansę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię ich kosmetyki. Może kiedyś któryś z nich będzie mój, bo teraz mam zapas.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety ani ta seria ani inne produkty marki nie są mi jeszcze znane.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepadam za tołpą i raczej się nie skusze ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow! Wydają się naprawd świetnę :D Muszę spróbować coś od nich w końcu

    OdpowiedzUsuń
  9. Też miałam te produkty i super się sprawdziły :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Demakijaż płynem micelarnym to podstawa :D dość, ze świetnie usuwa makijaż to na dodatek pozostawia skórę odżywioną

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie Tołpa jest już na czarnej liście i choćby nie wiem co to nic od nich nie kupię i nie polecę ;/

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem ciekawa, co napchali do tych kosmetyków =) Z Tołpą trzeba uważać- kreują się na naturalne i zdrowe a - przynajmniej w mojej opinii- są taką lepszą Ziają =)

    OdpowiedzUsuń
  13. nie wiem czemu, ale nigdy nie miałam styczności z marką Tołpa :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też lubuję się w pielęgnacji, ale akurat tych produktów nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam tych produktów, ale po zakupie upiększającego kremu nie mam ochoty już na nowości z Tołpy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Podobają mi się ich opakowania, proste, klasyczne ale przyjemne dla oka :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja właśnie kupiłam tonik z Tołpy-zobaczymy czy sprawdzi się u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubie ich kosmetyki. Juz przyglądałam sie tej nowej serii, ale na razie jeszcze poczekam- za duzo zapasów ;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tonik mam i faktycznie jest delikatny ,nawet jeśli dostanie się do oczu nie szczypie,u mnie niezbyt dobrze radzi sobie z mocnym makijażem,reszty nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Z tą serią jeszcze nie miałam do czynienia. Bardzo mnie zaciekawiłaś tymi produktami :)

    OdpowiedzUsuń
  21. raczej nie zdarza mi się sięgać po kosmetyki z Tołpy, ale seria wydaje się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  22. jakoś mnie nie kuszą te produkty, sama nie wiem, nie mam przekonania

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo rzadko używam kosmetyków Tołpy, ale trzeba przyznać, że seria wygląda ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. nie widziałam ich jeszcze w żadnej drogerii która ma szafę z produktami tołpa

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie wszystkie mnie kuszą, ale na micel i maskę dla skóry odnowionej (;]) miałabym ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo polubiłam kosmetyki tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  27. Uwielbiam Tołpę, na pewno by mi przypadły do gustu kosmetyki z tej serii!

    OdpowiedzUsuń
  28. Fajne mają opakowania :) Zaciekawił mnie krem-maska :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam w zapasach te produkty, ale jeszcze czekają na swoją kolej. Ciekawe jak sprawdzą się u mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Leży w szafie, czeka coś z TOŁPY na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie znam jeszcze tej serii, ale mam nadzieję, że się to zmieni :)

    Zapraszam na rozdanie :) KLIK

    OdpowiedzUsuń
  32. Miałam żel pod prysznic tej marki, ale jakoś nie do końca mi się spodobał, do twarzy nic nie kupowałam.

    OdpowiedzUsuń
  33. nie za bardzo lubię kosmetyki z tej firmy, ale te produkty mnie zaciekawiły :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Lubię kosmetyki tej firmy - mają przyjemny, może nie w 100% naturalny, ale nie naszprycowany chemią skład. Z chęcią przetestowała bym matujący krem-żel.
    Pozdrawiam,
    Normxcore

    OdpowiedzUsuń
  35. I am loving the post so much! Have a nice weekend:)

    irenethayer.com

    OdpowiedzUsuń
  36. Świetne kosmetyki! Będę musiała niektóre wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie wiedziałam, że Tołpa ma nową linię. Ciekawe te produkty! ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger