MITOMO- Japońskie maski w płacie




Japonia, kraj kwitnącej wiśni, origami i Ikebany tak właśnie kojarzy nam się ten niezwykły kraj. Dla mnie jako kobiety i blogerki, liczy się także ogromny dorobek Japonii w strefie beauty. MITOMO to marka, która w swoje ofercie posiada aż 30 rodzajów masek i od niedawna jest dostępna na polskim rynku. 

















Maski, które wybrałam pochodzą z kolekcji UKIYO-E w skład tej serii wchodzą 3 maski o działaniu przeciwzmarszczkowym, ujędrniającym, nawilżającym oraz kojącym. Podoba mi się szata graficzna tej kolekcji, jest naprawdę unikatowa. Jedna maska, kosztuje 13,99 zł 

















Maski, zawierają w  sobie szereg składników aktywnych kolagen, koenzym Q10, czy kwas hialuronowy, wzbogacony o nawrot lekarski. Maski wykonane są z wysokogatunkowej tkaniny, która ma optymalną wielkość i idealnie wykrojone otwory na oczy, nos i usta. Tkanina nasączona jest serum, które jest w idealnej proporcji, nie ścieka z tkaniny i nie wysycha zbyt szybko. Maska dobrze przylega do twarzy, co jest ogromnym plusem, nie lubię kiedy maska się przesuwa. 














Maski stosuję zawsze na oczyszczoną skórę twarzy, trzymam ją około 20 min po tym czasie zdejmuję i resztę serum wsmarowuję w skórę twarzy, szyi i dekoltu. Uwielbiam te esencje, którymi nasączone są maski, wspaniale nawilżają, wygładzają i wyraźnie upiększają skórę. Po zdjęciu maski skóra jest bardzo odświeżona i wyraźnie rozjaśniona. 

















Maski w płacie dawno podbiły moje serce, stosuje je systematycznie, zawsze kiedy widzę, że moja skóra jest przesuszona, odwodniona, zmęczona czy poszarzała. To jest najlepszy i najszybszy sposób, aby wyraźnie poprawić jej wygląd i kondycje, co za tym idzie także i nasze samopoczucie. MITOMO to marka, która łączy w sobie tradycję z nowoczesną kosmetyką. Te maski są dowodem na to, że można stworzyć kosmetyk bardzo skuteczny, bezpieczny, dostępny dla wszystkich i przy tym w korzystnej cenie. Maski w płacie, są w obecnych czasach niezastąpione i warto szukać, testować i rozkoszować się ich bogactwem. 









36 komentarzy:

  1. Kocham maski w płachcie. Tej marki akurat nie znam, ale bardzo mnie zainteresowała :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja kocham maski w płachcie i mam ich niemałą kolekcję, ale akurat tej marki jeszcze nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię maski w formie płacht 😍

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepadam za maskami w płachcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Coraz więcej azjatyckich masek się pojawia na rynku, ale to dobrze, choć coraz ciężej się zdecydować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Coraz bardziej przekonuję się do masek w płachcie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj muszę zrobić sobie zapasy maseczek ;D W płachcie maski są dla mnei najlepsze ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyglądają bardzo kusząco te maski :) Piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam dwie maseczki z tej firmy i czekaja na weekend, domowe SPA i chwilę relaksu.. Mam nadzieję, że uda mi się w weekend ciut odsapnąć.
    A po za tym - uwielbiam maski w płachcie - są najwygodniejsze w stosowaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się rozchorowałam i nici z mojego Spa, ale trzymam kciuki żeby Twoje się udało ��

      Usuń
  10. Zaciekawiłaś mnei tymi maseczkami, bardzo oryginalny design opakowań i cena nawet fajna :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mnie zaciekawiłaś tymi maseczkami. Czy maski można kopić tylko na ich stronie? czy stacjonarnie gdzieś je znajdę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaka szata graficzna! Odbiega od tych cukierkowych chmurek czy zwierzaczków - i chociażby dlatego zapewne zwróciłabym na nie uwagę. Polubiłam się z maskami w płachcie więc będę je mieć na uwadze!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba nie widzialam tak pieknych opakowan maseczek, cudowne sa te grafiki. Jako milosnik masek w plachcie juz zapisuje je sobie i z przyjemnoscia sie z nimi zapoznam <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Te maski mają prześliczne opakowania!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio sobie kupił właśnie jakaś koreańska w płacie i fajnie się sprawdziła :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajna szata graficzna opakowań - bez wątpienia przykuwają uwagę i zachęcają do wypróbowania ich zawartości :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię tego typu maski. Dobrze, że jest ich co raz więcej na rynku.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale piękne grafiki, jestem nimi oczarowana! Maski w płachcie bardzo lubię i staram się sięgać po nie regularnie, przynajmniej dwa razy w tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam ich 2 maseczki, ale jakoś tak bez rewelacji ;/

    OdpowiedzUsuń
  20. Dawno nie miałam maseczki w płachcie, faktycznie to, że się nie przesuwa to ogromy plus!

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeeej, maski w płacie są fantastyczne. Ale tych nie znam :) A tez niecierpię, gdy maska się przesuwa, wiec pora poznać

    OdpowiedzUsuń
  22. Rzeczywiście, opakowania tych maseczek są unikatowe.

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubię od czasu do czasu zaserwować sobie taką formę maski :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Pierwszy raz widzę te maski, bardzo piękne maja opakowania ;-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo lubię maski w płachtach :) Jak na razie moją ulubioną jest maska z witaminą C holika holika :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kilka maseczek tej firmy i na mnie czeka w zapas :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Pierwszy raz widzę te maski. Muszę kiedyś wypróbować maseczki w płachcie, bo jeszcze nie miałam okazji używać.

    OdpowiedzUsuń
  28. nie miałam jeszcze tej serii, na pewno wypróbuję coś wypróbuję :))

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam te maski. Polecam też serię Uruuru :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jaj jakie one sa fajne :) bardzo lubie maski ale te widze pierwszy raz

    OdpowiedzUsuń
  31. Albo czytam nieuważnie, albo nie znalazłam info gdzie kupiłaś? Bo za ile to wiem :) Zainteresowałaś mnie tymi maskami. Coraz bardziej mnie kuszą.
    I z innej beczki - co to za książka?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Do połowy pełna... , Blogger